Artykuł na dzień nauczyciela (wiem, że trochę za wcześnie)

Cześć, Dzisiaj mam dla Was artykuł na dzień nauczyciela. Zapraszam do czytania. Podkreślam, że
tekst jest własnością intelektualną autora i w celu wykorzystania go należy się z nim skontaktować.
    


Hej, witam Was w nowym roku szkolnym. Na dłuższe powitanie niestety nie mam czasu, ponieważ muszę lecieć na lekcje. Pierwszą mam matmę. A tak w ogóle to czy jutro nie jest dzień nauczyciela? Tak, nasi kochani nauczyciele…Może nie zrobią nam jutro kartkówek? Zobaczymy… O jejku, ja tu gadam, a za minutę dzwonek. Dobra, dobiegłam… I do klasy. Może mnie nie zapyta. Nie nauczyłam się przecież. Ale dobrze, spokojnie… Jest ponad dwadzieścia innych osób w klasie… Ok, lista obecności. I patrzy w ten dziennik i patrzy jakby chciała żebyśmy wszyscy w między czasie zemdleli ze strachu.
-Kasia, do tablicy!
Uff, nie ja. Dwa razy osiem! Biedna Kasia ten wzrok, który nie pozwala wydusić ani słowa. Zaczyna się jąkać biedaczka. Chwila ten wzrok… On łagodnieje… Pojawia się lekki uśmiech…
-Kasiu, spokojnie, zastanów się.
Co się dzieje! Może oni wcale nie są tacy straszni? Chyba nie?
-Otwieramy podręczniki i pamiętajcie jutro kartkówka!
A może tak…
Dobra dzwonek… Co teraz? A tak poszukać Pani w pokoju nauczycielskim… Pokój nauczycielski to bardzo ciekawe miejsce… Nikt nie wie co się tam tak naprawdę dzieje. Jedni mówią, że jest tam wieczna dyskoteka, a inni, że siedzą tam tylko w okularach czytając lub sprawdzając testy. Przez to, że prawie nic o nim nie wiadomo to nikt nie chce tam chodzić. Ale jak trzeba to trzeba… Idę! Podeszłam. Jestem dwa metry od drzwi. Może tu chwilę postoję… Julka, załatw to szybko! Dobra, jestem przy drzwiach. Są uchylone, Yeeesss! Patrzą na mnie, o nie! Mówię wreszcie.
-Szukam pani…
Głos musiał mi mocno drżeć, bo dziwnie na mnie popatrzyli.
-Nie ma.
Nadal stałam przy drzwiach. Liczyłam na to, że któraś z tych dziwnych istot rozwinie odpowiedź. A wszyscy wrócili już do swoich spraw.
-Dziękuję, do widzenia.
Mogłam się tego spodziewać…
Dzwonek.
Plastyka. Luz. Dowolny temat pracy? Jeszcze lepiej! Ale co tu narysować? Pani chodzi po klasie. Chwali niektórych. Też bym tak chciała. Ale dobra co tu namalować? O nie, podchodzi do mnie! Patrz w kartkę udawaj, że coś rysujesz, szybko!
-Czemu jeszcze nic nie masz?
O nie! Moje najgorsze koszmary się spełniły! Jąkam się.
-Nie-nie-nie wiem co na-nary-so-sować.
-Spokojnie, zastanów się, może popatrz za okno? Powoli.
To nie może być prawda! Najpierw Kasia, teraz ja. Może oni nie są… Nie, nie powiem  tego, zawsze kiedy to mówię dzieje się coś złego. Dobra, popatrzę przez to okno, ale raczej nic z tego nie będzie. Już wiem! Narysuję to drzewo! Zaczynam! Dzwonek. Dostałam szóstkę! Bardzo się cieszę, ale teraz trzeba jeszcze raz pójść do nauczycielskiego. Idę. Jestem dwa metry dalej. Wdech i wydech. Dobra jestem. Nie będzie źle. O tylko nie to! Zamknięte! Muszę zapukać! Zrób to szybko! Dobra zapukałam! Czekam. Czekam. Czekam i nic. Dobra otwieram! Chwytam za klamkę… Chwila oni chyba rozmawiają. Coś słyszę.
-Nie chce im robić jutro tego sprawdzianu. Dobrze im idzie.
-To nie rób, ja też nie robię.
-Masz rację.
Jakaś pani wychodzi! Uff, zdążyłam się odsunąć!
Oni nie są tacy źli. Chwila… Nic się nie stało.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje spostrzeżenia czyli spektakle a zapach perfum.

Co kupiłam - moje najnowsze książkowe zakupy