Moje spostrzeżenia czyli spektakle a zapach perfum.
OK, dzisiaj na wesoło. Lista śmiesznych bądź denerwujących zachowań i przekonań widzów.
1. Zacznie się punktualnie. Każdy kto częściej siedzi na widowni wie, że to się nie zdarza. Rozmowa którą naprawdę raz usłyszałam:
- Piotrek, chcesz zacząć punktualnie?
-Niee.
Ale oczywiście spóźnianie się na sztuką jest jedną z najbardziej denerwujących rzeczy. Lepiej być o dobrej godzinie i poczekać.
2. To nie jest ani śmieszne, ani denerwujące, ale zauważyłam, że zawsze na widowni pachnie perfumami. Ludzie czują się w teatrze zobowiązani dobrze wyglądać i pachnieć. to pewnego rodzaju szacunek dla dzieła. Lecz chodzi o to, że jestem ciekawa, dlaczego spektakle stały się tak oficjalną formą rozrywki. Przecież do kina na film nikt się za bardzo nie stroi. Teatr jest okazjonalny i wyrafinowany. Może gdyby nie miał tak poważnej otoczki więcej ludzi pojawiałoby się na spektaklach.
3. Coś co po prostu sprawia, że krew się we mnie gotuje. Nie wyciszony telefon. Ludzie, nie zapominajcie o tym! Taka komórka dzwoniąca w środku sztuki przeszkadza wszystkim innym widzom i rozprasza aktorów. A parę razy widziałam jak ktoś siedzi na swoim smartfonie, a to jest już kompletnym brakiem szacunku (i ciągle bip, bip messengera).
4. A to jest bardziej moim wyobrażeniem albo wyolbrzymieniem. Za każdym na widowni widać chociaż trzy kwartety w składzie dwa starsze małżeństwa. Dwie panie czekając na spektakl nawijają jak najęte(Zwykle przechylając się nad swoim małżonkiem), a dwójka panów siedzi bez słowa z miną jak na skazaniu ( czasami też wzdychają).

Komentarze
Prześlij komentarz