Kredens pod Grunwaldem czyli jak przetrwać z toksyczną rodzinią

Życie Kornelii polega głównie na przetrwaniu. Jej celem jest przeżyć tydzień z jak najmniejszą liczbą problemów. Mieszka z ojczymem - niespełnionym artystą o nazwisku Bigoss.  To bardzo wybuchowy mężczyzna drący się na dziewczynę i jej matkę. Właśnie, matka. Dobra prawniczka, która potrafi przekonująco przedstawić sprawę swojego klienta. Za to w domu raczej nie odzywa się do swojej córki, poza niezbędnymi sprawami. Jest w stu procentach posłuszna wobec swojego zaborczego męża. Kornelia z biegiem czasu nauczyła się nie wypowiadać przy partnerze adwokat Goździckiej, żeby nie sprowadzać na siebie nie potrzebnych kłopotów. Siedemnastolatka szkołę traktuje, jak coś co musi przeżyć. Nie integruje się zbytnio z klasą. Jedynym co pozwala jej zapomnieć o problemach w domu jest pisanie. Dziewczyna dostaje propozycję wzięcia udziału w konkursie na scenariusz o tematyce bitwy pod Grunwaldem, w którym jurorem jest jej znienawidzony ojczym. Chęć zemsty zwycięża nad obawą przed krótkim terminem i nudą bitew historycznym.  Do tego ma się zająć babcią, która właśnie wychodzi ze szpitala po tym, jak w jej domu był pożar. Staruszka chorobliwie zapomina, a jej córka zamierza umiejscowić ją w jakiejś placówce, kiedy tylko znajdzie odpowiednią, ponieważ jej małżonek nie jest zachwycony pobytem teściowej w swoim domu i z tego powodu wyjeżdża do Sopotu. Kornelii tak naprawdę nic się nie mówi, właściwie dorosła dziewczyna nie wie co dzieje się z jej babcią. Pisząc scenariusz siedemnastolatka odwiedza Czerwińsk, w którym znajduje się spalony dom, ponieważ okazuje się, że stała się tam ważna rzecz dla tego wydarzenia historycznego oraz żeby odwiedzić koleżankę babci. Wraca przy tym myślami do dzieciństwa i dni, które spędzała w domu rodzinnym swojej mamy, kiedy jeszcze jej prababcia żyła, a ona miała przyjaciółki, którym mogła się zwierzać. Poznaje trochę ekscentrycznego chłopaka tworzącego rekonstrukcje bitew historycznych. Spotykają się jeszcze raz na imprezie urodzinowej znajomej Kornelii. Pytanie co wyjdzie z tej przyjaźni. A wszystkim tym wydarzeniom towarzyszy w pewien sposób magiczny kredens, przywieziony z lekko zniszczonego domu. To tylko taki skrócony opis fabuły, bo wielu wątków możemy się doszukać w "Kredensie pod Grunwaldem". Mi ta książka bardzo przypadła do gustu. Mamy fantastycznie naszkicowaną bohaterkę, która w jakiś sposób przyciąga do siebie, chociaż ma dość ciężkie życie. Kornelia stosuje taktykę "nie mów za dużo, a będziesz miała mniej kłopotów" i "nie zadawaj pytań, bo i tak nie dostaniesz sensownej odpowiedzi". Członkowie tej rodziny, wręcz próbują się wzajemnie  unikać. Co myślę, jest niestety obrazem rutyny wielu osób. Dziewczyna wie, że jej matka jest jej matką, ale nie czuje tego, właściwie nie robi jej to różnicy. A przynajmniej to próbuje sobie wmówić. Kornelia po prostu uważa mecenas Goździcką za słabą i żałosną, z powodu pozostawania w związku z tak okropnym facetem, jakim jej ojczym. Można powiedzieć, że siedemnastolatka ma poglądy trochę fatalistyczne.Nie jest osobą, która szuka wymówek dla siebie czy dla swojej rodzicielki albo chociaż do sytuacji, w której się znajduje. Jest szczera w stosunku do samej siebie. A jeśli chodzi o sam scenariusz, który dziewczyna pisze właściwie przez całą powieść i którego sceny się w niej znajdują jest... OK. Momentami śmieszny, opowiada o wydarzeniach kilka miesięcy przed bitwą pod Grunwaldem, a potem parę dni przed nią. Nie czytało się tych scen źle, ale w porównaniu do poziomu całej reszty książki, nie nazwałabym ich bardzo dobrymi. Ale to jest moja bardzo subiektywna opinia. Narracja jest prowadzona w formie pierwszoosobowej, co mi akurat bardzo pasuje. Jeśli chodzi o okładkę to piękna nie jest (znów: moja opinia), ale przecież nie o to chodzi. Powieść czytało mi się bardzo dobrze, bohaterka i fabuła były wręcz genialne, zakończenie niesamowicie mi się podobało. Pozycję szczerze polecam: ). 


Metryczka:
Tytuł: "Kredens pod Grunwaldem"
Autor: Agnieszka Tyszka
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2012 rok  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje spostrzeżenia czyli spektakle a zapach perfum.

Co kupiłam - moje najnowsze książkowe zakupy